*Miesiąc później*
Po tym, jak Justin wyszedł z pokoju czułam się źle, to wyglądało na to, jakbym właśnie spotkała kogoś, kogo nie powinnam. On mnie okłamał i dzięki niemu spędziłam cztery dni w "ciemnym pokoju" Buster Erick. Wierzył w jego słowa. I kiedy przypominam sobie te noc, czuję złość. Albo nie, wściekłość. Tak, to czułam. WŚCIEKŁOŚĆ. Nick to frajer, drażni mnie mówiąc, że to moje pragnienie. Życzę mu cholernej przyszłości. Po tym wszystkim, co zdarzyło się, poszedł do tego sukinsyna, czułam chęć dalszego rozwinięcia. Byłam bardziej pewna siebie przez niego, ale tych dwunastu mężczyzn przyprawia mnie o mdłości. Byłam zmuszona oczywiście. Każda noc była dla mnie koszmarem. Na Justina mogę być tylko zła, który spędził miesiąc, bez wychodzenia do mnie... Był dupkiem, a ja nie zdawałam sobie z tego sprawy. Nick czasem był niesamowicie miły, wyciągnął do mnie "pomocną rękę" i powiedział, że od kiedy Bieber tutaj uczęszcza, byłam drugą, z którą spał. Pierwszą była Emilly, dziewczyna, która została sprzedana dla człowieka. Zawsze był bardzo wybredny w swoich wyborach i nigdy nie miał pojęcia kogo wziąć do łóżka, więc spał ze mną, bo miałam coś wyjątkowego. Tylko że ten idiota właśnie chciał "zabrać" moje dziewictwo i nic więcej.
W czasie spędzenia w pokoju za nieposłuszeństwo zastanawiałam się, czy przybyłam do klubu tylko do bicia? Pamiętał, jak płakałam. Mały pokój był gorszy od więzienia, codziennie byłam bez jedzenia i picia. Kiedy wyszłam z ukrycia, coś mnie rozczarowało. Cztery dni i to nie skuteczne. Skończyłam z tym, odzyskiwałam myśli i nadzieję, że nigdy nie spotkam się z Justinem.
Aż usłyszałam w pokoju, zawsze odizolowanym od ich rozmów, patrząc przez okno, limuzyna zatrzymała się przed klubem. Blondyn wyszedł z samochodu. Miał czarne okulary i czarną skórzaną kurtkę. Nie miałam więc jak dobrze zobaczyć jego twarz, ale przypominał mi kogoś. Dziewczyny zamilkły i wpatrywały się w drzwi ze strachem. Spojrzałam na nie tępo, po czym wstałam i poszłam w dal. W pokoju było nudno i ani odrobiny powietrza. Poszłam do łazienki, umyć twarz. Usłyszałam jego głos. Bardzo znany. Tak, to był głos Justina. Moja krew gotowała się z wściekłości, a moje serce prawie wyskoczyło. Wydaje mi się nawet, że ten idiota mnie dotknął, co nie sprawiało mi ani odrobiny spokoju. To jasne, że byłam dla niego tania, przecież mnie skrzywdził. Wyszłam z łazienki w pośpiechu i z każdym krokiem czułam jak moje serce bije coraz szybciej. Justin podbiegł i złapał mnie za ramię. Spojrzałam na niego ze złością, a on spojrzał na mnie z podwojoną siłą.
-Co ty sobie myślisz? - wrzasnął z szeroko otwartymi oczami, kierując na mnie pięścią.
-Co myślę? Co ty sobie myślisz?! Wiesz co mi zrobili?! - powiedziałam głośno
Erick przechodził obok mnie, aby zobaczyć całą sytuację, jednak Justin dał negatywny znak dla Ericka i stanął jak szczeniak. Justin właśnie tak mnie słuchasz...
-Jesteś idiotą! Sukinsynie, użyłeś mnie, a potem wyjechałeś i nie wróciłeś, by dać JAKIKOLWIEK ZNAK! - krzyknęłam.
Mówiła tak głośno, że dziewczyny opuściły pokój i przyszły obejrzeć "walkę", nawet dozorcy przyszli
-Ty... Wiesz, jak bardzo cierpiałam idioto! Erick zatrzasnął mnie w jednym pokoju, zostawiając mnie i zmuszając do kąpieli w wannie lodu! Prawda boli? - powiedziałam prawie ze łzami w oczach.
Justin po prostu spojrzał na mnie i to najbardziej zdenerwowało.
-I wiesz, co jest najgorsze? Obiecałeś mi, że przyjedziesz. I nie wróciłeś... Nie patrz się na mnie, jakby nic się nie stało! - Justin zamilkł na chwilę, bez żadnej reakcji, już miałam wydać cios w jego klatkę piersiową, ale on chwycił mnie za nadgarstek i ciężko pchnięta w przód pozostałam twarz w twarz z nim. Jego piwne oczy zatopiły się w moich. Spojrzał na mnie z uśmiechem na twarzy. Zbliżył mnie do niego i czułam jego oddech, byłam zdenerwowana, wszyscy ci ludzie patrzyli na nas. Nasze usta prawie się stykały, a on powiedział wszystko spokojnie i pogodnie:
-Wróciłem, prawda? - powiedział patrząc mi w oczy i nagle zmienił swoje oblicze. - Kurwa! Spójrz na mnie! - podniósł głos
Zamknęłam oczy z całej siły, a on rzucił mnie na ziemię i stanął nade mną, ścisnął mnie za policzek. Otworzyłam oczy.
-Odpowiedz! Wróciłem, tak? - zapytał ponownie, lecz jego gniew był już słyszalny w jego głosie.
-T-tak... - powiedziałam, obawiając się tego, co może mi się stać.
-Brawo. Ale wiesz, jesteś w błędzie co do jednej rzeczy, wiesz co? - jego usta były blisko moich.
-Nie, ja już odpowiedziałam
-Powiedziałem, że wrócę, ale nigdy nie powiedziałem, że dla ciebie.
Wstał i uśmiechnął się do jednej z moich koleżanek, Kelly. Podszedł do niej, uderzył ją w tyłek i zniknęli w kierunku jakiegoś pomieszczenia, prawdopodobnie tego, w którym jeszcze miesiąc temu byłam tam ja z nim. Podczas wspinania się po schodach Kelly uśmiechnęła się do mnie. Tak, teraz ona będzie zdana na Justina. Wszyscy zniknęli z pokoju. Erick tylko spojrzał na mnie. Pochyliłam głowę i poszłam do sypialni, Erick zadał mi proste pytanie, ale jednak coś było w nim podchwytliwego. Niby czemu znowu o to zapytał?
-Claire, ile masz lat?
-17, dlaczego pytasz?
Wyglądało to na poważne, ale nic mi nie odpowiedział, więc poszłam dalej.
Przechodząc obok pomieszczenia, w którym Justin był z Kelly, słyszałam jęki, które zresztą były głośne. Starałam się nie nazywać tego, ale to boli, poszłam do łazienki, pochyliłam się nad umywalką i płakałam zastanawiając się, dlaczego to musiało się stać ze mną, prosząc Justina przestać zachowywać się tak, by nie okazał się spełniony. Więc kurwa przestań Kelly, chcę zapomnieć, jęki, które mnie bolą. Nagle usłyszałam, jak Erick otwiera drzwi sypialni, zastanawiając się, gdzie jestem. Wstałam i umyłam twarz, otworzyłam łazienkę i poszłam do niego
-Tu jestem...
-Płakałaś?
-Nie, to nic takiego, to tylko za domem.... - skłamałam
-Ten dom nazywa się Bieber? - zaśmiał się dziko, moim pragnieniem było, aby dał sobie spokój z nim, ale zatrzymałam się, bo wiedziałam, co może mi się stać.
-Dlaczego przyszedłeś? - uniknęłam tematu
-Masz spotkanie. Dziś jest aukcja młodzieży i będziesz sprzedawana. Chodź!
Pociągnął mnie za rękę i ciągnął mnie w dół korytarza. Nie słyszałam już jęków, a drzwi były otwarte, nie obejrzałam się i ruszyłam dalej.
-Nie mogę być sprzedawana Erick... Proszę zostaw mnie tutaj.
-Teraz Claire może to być okazja dla Ciebie! Czy nie był to to, co chciałaś? - wziął srebrną suknię w moim rozmiarze i mi podał - Masz teraz własny strój
Pobiegłam na górę ubrać sukienkę. Miał tylko mnie i inną dziewczynę do sprzedaży. Spędziłam w przebieralni 15 minut i zeszłam na czas.
-Claire Fabray. 17 lat. Używana przez 13 mężczyzn...
Erick powiedział, 13 mężczyzn z Bieberem, nie zwracałam uwagi na jego słowa, ale 5 mężczyzn, którzy zostali postawieni na trybunach siedzą przede mną. Światła były wyłączone, a ja nie miałam za dobrze jak zobaczyć oblicza mężczyzn. Ale zarówno pięciu okazało się grubo po 40. Czułam się jak gówno. Jak się tu znalazłam? Mój los do tego konał? Pomyślałam. Wiele, wiele mężczyzn dawali coraz wyższe stawki na mnie... nie zwracałam uwagi na nic. Dopóki jakiś mężczyzna stawił $ 300.000 byłam gotowa, byłam już do sprzedaży, to był ten czas. Kiedy Erick powiedział "SPRZEDANE" człowiek krzyknął:
-Stop! 500 tysięcy dolarów!
"O mój Boże!", pomyślałam. Aż tyle? Kto jest na tyle szalony?
-Ktoś da więcej? Daje... DWA... TRZY! Sprzedane! Gratulujemy zdobycia nagrody - Erick powiedział, odnosząc się do mnie, jakbym była jakimś obiektem.
Moje gardło było suche, może to być dowolny, stary dziwak. Kiedy pojawiła się twarz w świetle, zamarłam. To był...
______________________________________________________________________
NA POCZĄTKU BARDZO, ALE TO BARDZO CHCIAŁABYM PODZIĘKOWAĆ ZA 300 WYŚWIETLEŃ HCJDGSKCSGKJ BARDZO SIĘ UCIESZYŁAM, ŻE JEDNAK CZYTACIE TO I NIE OLEWACIE MOJEJ PRACY:)
***
kocham Was trzymać w niepewności haha, ale zapewne się już domyślacie:) Nie mogłam dłużej tłumaczyć, ponieważ jak wiecie nie mam zbytnio czasu, zwłaszcza dzisiaj:( Rozdział był dłuższy, ale z tego powodu musiałam go skrócić, zwłaszcza że bardzo chciałam dzisiaj dla Was go wstawić.
WIĘC... TERAZ MI NAPISZECIE CZY CHCECIE KONTYNUACJE DO KOŃCA W TYM ROZDZIALE, CZY TEŻ CHCECIE NASTĘPNY, PIĄTY ROZDZIAŁ Z DOKOŃCZENIEM TEGO?
(z powodu zbliżającej się szkoły, rozdziały będą dodawane co TYDZIEŃ(?) L U B wcześniej (?))
SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO ROKU! NIE PRZEPIJCIE TAM HAHAHA:*:*